Niedawno znalazłem na ebay 400mm sigmę, wersję 3… Tę chwaloną przez wszystkich jako ostanią i najlepszą. Długo się nie zastanawiając kupiłem tego potwora. Szkło pochodziło z Japonii co akurat jest plusem, sprzęt z kraju kwitnącej wiśni jest w zdecydowanie lepszym stanie niż europejski. Ale niska cena nie wzięła się znikąd…
Jako że od 2007 roku zajmuję się naprawą sprzętu fotograficznego to już dawno temu przestałem zwracać uwagę na stan kupowanego sprzętu, bo jak coś tam nie gra to i tak się to naprawi, a często gęsto te „idealne” przestają być idealne gdzieś tak 3 minuty po wyjęciu z paczki. Także opis „heavy fungus” mnie specjalnie nie zmartwił. Po wyjęcia z pudła szkło zapowiadalo się spoko, mikro guma pokrywająca obiektyw nawet się za bardzo nie lepiła. Za to po zdjęciu przedniego dekla okazało się że stan faktyczny jest bardziej zagadkowy niż mogłem się spodziewać 🙂
Dodatkowo w sieci nie natknąłem się na serwisówkę do tego szkła, ani na żaden poradnik. Dlatego też popełniłem ten tekst. Może kiedyś komuś się przyda 🙂
No to zaczynamy.
Szkło to Sigma 400mm / 5.6 APO Tele Macro, dość przyjemna konstrukcja. Ten konkretny egzemplarz posiada mocowanie nikona.
Na samym początku zdejmujemy zintegrowaną osłonę przeciwsłoneczną. Nie jest to konieczne ale ułatwia życie.
Zdejmujemy gumę z przodu osłony.
Następnie na aluminiowym pierścieniu na szczycie osłony wykonałem dwa małe nacięcia, dzięki którym przy użyciu standardowego klucza do obiektywów możemy wykręcić pierścień blokujący osłonę przeciwsłoneczną. Wykręca się go tak samo jak filtry do obiektywów.
Nacięcia pod gumą maskującą finalnie są zupełnie niewidoczne.
Sam pierścień to po prostu gwintowany profil z aluminium.
Osłona przeciwsłoneczna jest zrobiona z plastiku i wygląda tak.
Po usunięciu osłony otrzymujemy goły przód. Przednia grupa soczewek jest wkręcona w korpus szkła.
W tym konkretnym egzemplarzu była ona dość mocno wkręcona. Żeby ją wykręcić wpuściłem odrobinę acetonu, na patyczku z wacikiem, w szczelinę łączącą dwa elementy. Efekt? Po kilku minutach przednie soczewki można było wykręcić bez większego problemu.
Sam gwint nie miał śladu kleju. Jednak bez acetonu nie chciał puścić za żadne skarby.
Teoretycznie da się to wyjąć bez zdejmowania osłony PS, ale jeśli zajdzie konieczność wpuszczenia tam rozpuszczalnika, to z założoną osłoną dostęp jest żaden.
Inspekcja przednich grup wykazała grzyba wewnątrz oraz jakiś dziwny pył na dolnej soczewce.
Powyższe niegodziwości pod mikroskopem warsztatowym wyglądały tak.
Rozebranie przednich grup nie jest trudne. Jedynym problemem jest brak zaczepów pod standardowy klucz na przednim pierścieniu. W celu odkręcenia tego należny użyć klucza gumowego albo szklanki o odpowiednim rozmiarze i gumowej rękawiczki na nią nałożonej 😉 Wykręca się on tak jak filtry.
Następnie przy pomocy przyssawki wyjmujemy soczewkę.
Pierścień dystansowy, następną soczewkę itd.
Ostatnia soczewka przykręcona jest od drugiej strony.
Całość dokładnie, myjemy, odgrzybiamy i składamy już w rękawiczkach w warunkach bezpyłowych.
W tym konkretnym egzemplarzu prawdziwą rewelację znalazłem trochę głębiej.
Długo się zastanawiałem cóż to może być…
Moim zdaniem jest to mól odzieżowy…. a raczej jego resztki.
Mól wlazł sobie do tego szkła w jakiejś Japońskej szafie, przy okazji zostawiając po sobie pełno syfu wewnątrz szkła.
Pozostałości po tym jegomościu były w różnych dziwnych miejscach.
Mycie tego trochę zajęło, ale finalnie udało się usunąć wszystko.
Dalej zdejmujemy pierścień maskujący śruby mocujące przednią obudowę.
Po zdjęciu obudowy mamy lepszy dostęp do dalszej części.
Następna soczewka jest przykręcana pierścieniem.
Jest to ta gruba klejona, która czasem potrafi wymagać wymiany kleju (potrafi zmatowieć w środku miedzy soczewkami), jeśli coś takiego zauważycie to warto się tym zająć przy okazji.
Głębiej zostaje jedna soczewka i przesłona. W mojej sigmie ostatnie grzyby były na klejonym elemencie, więc nie rozbierałem jej dalej od przodu.
Wszystko analogicznie jak przednie grupy, myjemy, odgrzybiamy, czyścimy i składamy do kupy 🙂
W tym egzemplarzu byli jeszcze „przyjaciele” na tylnej soczewce.
Tam sprawa jest banalna bez żadnych patentów. Po prostu rozkecamy, rozkręcamy i rozkręcamy.
Bagnet nie jest spięty taśma z elektorniką, co jest miłym zaskoczeniem, i można go swobodnie zdjąć. Taśma posiada własne styki i łączy się z bagnetem od spodu.
Sama tylna soczewka jest wbudowana w tulejki i wkręcona w korpus tuż za przesłoną.
Szkło po spa & wellness okazało się dość sympatyczne…
No i wolne od moli 😀
Teraz nic tylko wybrać się na jakieś pokazy lotnicze.
Oczywiście żeby problemy z molami już nigdy się nie pojawiły, wszystkie łączenia obudowy w mojej sigmie zostały zabezpieczone specjalną „taśmą antymolową”, a co 😛 😀
A tak na prawdę, często gęsto robię zdjęcia w pyle, deszczu i każdy mały krok, który może mi pomóc przedłużyć życie danego szkła, jest cenny, zwłaszcza że taśma izolacyjna jest tania i działa 🙂









































14 komentarzy
itstitle
excerptsa
purchase enclomiphene cheap genuine
how to buy enclomiphene generic how effective
generique kamagra en paris
kamagra par courrier
No perscription androxal fedex delivery
cheapest buy androxal cost per tablet
buy cheap flexeril cyclobenzaprine purchase in the uk
order flexeril cyclobenzaprine on line
ordering dutasteride for sale usa
online order dutasteride buy adelaide
cheapest buy gabapentin generic drug india
purchase gabapentin uk delivery
cheapest buy fildena cheap new zealand
buying fildena generic order
how to order itraconazole online mastercard accepted
buy cheap itraconazole generic canada
order avodart
order avodart generic drug india
get staxyn generic from canadian pharmacy
ordering staxyn australia over the counter
buying rifaximin american pharmacy
how to order rifaximin generic when will be available
xifaxan online consultation
get xifaxan usa overnight delivery
levné kamagra na prodej online není nutný předpis
nákup kamagra dodání peněz v hotovosti